Imię i Nazwisko: Tomasz Nowicki

Rok urodzenia: 1972

Rok rozpoczęcia treningu: 1979 – Karate Kyokushin
1988 -1990r Karate Kyokushin
1990-1992 Taekwondo ITF
1992- 1997 Karate Shotokan
1997-1999 Kick Boxing
1999-2006 Karate Gosoku Ryu
2006-2010 Taekwondo ITF
od 2011 do chwili obecnej Tang Soo Do.

Wykształcenie: Techniczne, elektroniczne.

Aktualne zajęcie:
Prezes spółki o profilu bezpieczeństwa technicznego
Rzeczoznawca Polskiej Izby Ochrony
Trener i Prezes Klubu Sportowego Centrum TSD w Górze Kalwarii

Z jakich osiągnięć osobistych jest Pan dumny?
Wydaje mi się, że umiem się cieszyć z małych sukcesów. Nie potrzebuje spektakularnych osiągnieć przyprawionych splendorem. Codzienne zmaganie z rzeczywistością, pracą zawodową oraz uczestnictwo w życiu rodzinnym jest dla mnie małym osiągnięciem. Przy wielu obowiązkach, trudnościach i wszechobecnym braku czasu jest to poniekąd spore wyzwanie. A tak naprawdę cieszę się i jestem z dumny z tego, że udaje mi znaleźć chwilę na hobby jakim jest TSD, wygospodarować czas dla rodziny oraz fakt zaszczepienia swoich pasji (także związanych z Tang Soo Do w młodszej części mojej rodziny.

Z jakich osiągnięć sportowych jest Pan dumny?
Oczywiście moją dumą jest tegoroczny (2018) egzamin i wręczenie stopnia 3 dan Tang Soo Do przez samego GM Roberta Chezzica 10 dan oraz Mastera Marcina Kostyrę 5 dan. Drugim jakże ważnym dla mnie osiągnięciem jest tegoroczny stopień uczniowski 7 gup TSD mojego syna oraz kolegów wspólnie trenujących w naszym klubie. Musze się przyznać, że każdorazowo potwierdzony pozytywnie egzamin każdego z naszych adeptów przyprawia mnie o dumę i osobistą satysfakcję. Uważam i staram się postępować tak by była to indywidualna praca każdego z nich, okupiona sumiennością i osobistym zaangażowaniem w to co robią. Prywatnie i służbowo jestem zdania, że nie sztuką jest uczyć, wymagać i nakazywać. Trudniejszą i bardziej satysfakcjonująca rzeczą jest pokazać i zrobić tak by uczeń chciał się sam uczyć i brać przykład z trenera. To jest prawdziwa sztuka. Nauczyć można każdego i wszystkiego. Jest to wyłącznie kwestią czasu i zaangażowania trenera. Prawdziwa praca trenerska polega na wzbudzeniu zainteresowania, chęci do samorozwoju oraz zbudowania poczucia własnej wartości. Wtedy wystarczy tylko poczekać niezbyt długo na sukces. .

Co najbardziej lubi Pan w Tang Soo Do?
Nie odkryję Ameryki jak powiem, że pozytywny klimat, wspaniałą aurę jak bije od TSD-ków oraz zrozumienie. Jak wszyscy wiemy wielu z nas miało dość różną przeszłość sportową i niejednokrotnie różne związane z tym przeżycia. Zjednoczyła nas wspólna pasja, chęć wspólnego uczestniczenia w życiu sportowym i koleżeńskim. Każdy dzień, każde seminarium, zawody czy egzamin potwierdzają naszą odmienność ale też wspólnotę , którą można śmiało nazwać drugą rodziną. Uważam, że styl , sztuka walki czy jak by to nazwał to tylko ludzie i ich „sposób” na życie. Wybrałem świadomie i nie jestem zawiedziony. Tango Soo Do to sport, pasja, rodzina i tzw. drugie życie, które jak narkotyk uzależnia w pozytywnym słowa znaczeniu.

Zainteresowania:
Jest tego dość sporo. Oczywiście na pierwszym miejscu jest „moja droga” czyli Tang Soo Do. Kolejne ważne zainteresowanie, hobby czy może wygoda w dobie korków, braku czasu i koniecznej dożycia adrenaliny to motocykle. Nie omijam sportów zimowych czyli od ponad 12 lat narciarstwo oraz typowo letnich jakim jest kolarstwo oraz sporty wodne. Nieodzowny życiowo element czyli muzyka, film a także gry o ile czas na to pozwala.